REMONDIS

Rynek ZSEE w Polsce – aktualności i prognozy na rok 2023 [promocja]

Rynek ZSEE w Polsce – aktualności i prognozy na rok 2023

Dr Robert Wawrzonek, prezes zarządu ELECTRO-SYSTEM, członek zarządu REMONDIS Electrorecycling

Na początku tego roku zadałem na łamach „InfoProduktu” pytanie, czy „elektroTITANIC” ominie górę lodową. Przyznam, że trochę naiwnie liczyłem na to, że w momencie pisania niniejszego tekstu, tj. w połowie sierpnia, będziemy już mieli jasną sytuację w kwestii obiecywanych przez Ministerstwo Klimatu i Środowiska rozwiązań problemu gwałtownego spadku podaży elektroodpadów przy jednoczesnym wzroście obowiązku ich zbierania.

W końcu liczne organizacje i związki branżowe działające na tym rynku alarmowały już przeszło rok wcześniej, że taki problem wystąpi, a ministerstwo jak mantrę powtarzało, że jest świadome problemu i pracuje nad rozwiązaniem. Niestety, tak się nie stało. Minęło kilka miesięcy, a przedsiębiorcy są w tym samym miejscu z wiedzą, a raczej należałoby powiedzieć: niewiedzą, na temat otoczenia prawnego, w jakim przyjdzie im działać w przyszłym roku w obszarze ZSEE. Zatem wygląda na to, że rynek elektrosprzętu w Polsce płynie w dalszym ciągu na spotkanie z górą lodową, orkiestra gra, a załoga statku chyba aktualnie zajmuje się brakami zapasów węgla w ładowni.

Mniejsza sprzedaż, mniej odpadów

Zgodnie z przewidywaniami wydarzenia ostatnich miesięcy przyczyniły się do znacznego spowolnienia światowej gospodarki. W całej Europie, także w Polsce, widzimy znaczny spadek sprzedaży nowych urządzeń, co przekłada się na zmniejszenie podaży zużytego sprzętu elektrycznego. To z jednej strony doskonała wiadomość, w końcu zapobieganie powstawaniu odpadów to najlepszy sposób ochrony środowiska, ale w wypadku polskiego systemu zagospodarowania ZSEE jest jeszcze istotny aspekt gospodarczo- biznesowy, o którym za chwilę.

Szacuje się zatem, że sprzedaż nowych urządzeń spadła o 25 proc., a być może nawet 30 proc. w porównaniu z rokiem ubiegłym. W szczególności dotyczy to dużego sprzętu AGD, w który wyposażone jest niemal każde gospodarstwo domowe. Zdecydowana większość zbieranych i przetwarzanych dotychczas lodówek, pralek czy kuchenek pochodziła z wymiany starego urządzenia na nowe, zatem podaż tych odpadów na rynku była ściśle skorelowana ze sprzedażą nowych urządzeń. Spadek sprzedaży nowych urządzeń w tym segmencie oznacza spadek podaży odpadów, a przyjęty w Polsce system obliczania wysokości obowiązku na podstawie średniej trzyletniej oraz drakoński poziom opłat produktowych to systemowy i niezwykle niebezpieczny błąd. Błąd, który generuje realne ryzyko upadku istniejącego od 2005 r. systemu rozszerzonej odpowiedzialności producentów, o czym pisałem szerzej w poprzednim artykule. Podobnie jest w całej Europie. W czasie pandemii Covid-19 z powodu ograniczeń w podróżowaniu nie jechaliśmy na wakacje. Pojawiała się możliwość przeznaczenia środków finansowych dotychczas wykorzystywanych jako źródło finansowania wyjazdów urlopowych na inne cele. Był to zatem dobry czas na remont kuchni, łazienki czy wymianę telewizora, ruszyliśmy więc gremialnie do sklepów na zakupy. Dzisiaj jest inaczej. Wreszcie możemy w miarę swobodnie podróżować, remont i zakupy sprzętu AGD mamy już za sobą, a po dwóch latach wakacje należą nam się jak nigdy. Zatem jedziemy na urlop lub planowany zakup odkładamy na później, biorąc pod uwagę sytuację geopolityczną i gospodarczą w kraju oraz widmo globalnego kryzysu gospodarczego.

Warto zaznaczyć, że duże AGD to urządzenia, które w ujęciu masowym są największą grupą wśród odpadów wytwarzanych w gospodarstwach domowych, ale także obiektem zainteresowania tzw. złomiarzy, z których wielu działa poza rejestrowanym systemem zbierania ZSEE. Dobrym przykładem tego, jak działa „mechanizm złomowy”, może być sytuacja z marca bieżącego roku, kiedy ceny złomu stalowego przekroczyły 2000 PLN za tonę, bijąc wszelkie wcześniejsze rekordy. W konsekwencji znaczący, z punktu widzenia zbieranej masy odpadów, strumień zużytych urządzeń, trafił do szarej strefy lub poza system i utrudnił lub wręcz uniemożliwił osiągnięcie przez wprowadzających minimalnych poziomów zbierania w tym roku. To oznacza w skrajnej sytuacji konieczność poniesienia przez wprowadzających opłaty produktowej do wysokości kilkukrotnie wyższej niż ponoszone dotychczas koszty realizacji obowiązków zbierania i zagospodarowania ZSEE.

Rynek ZSEE w Polsce

Ustawodawca stawia wysokie wymagania odnośnie technologii przetwarzania i ponownego wykorzystania elektroodpadów. Urządzenia elektryczne i elektroniczne składają się z różnych frakcji i z tego względu podlegają specjalistycznym procesom rozbierania – od wstępnego rozdrabniania poprzez usuwanie substancji szkodliwych do odzyskiwania surowców wtórnych. Największym wyzwaniem jest izolacja substancji szkodliwych przy użyciu specjalistycznych urządzeń. Obok maksymalnego wskaźnika recyklingu największe znaczenie dla REMONDIS Electrorecycling ma zachowanie bezpieczeństwa ludzi i środowiska naturalnego.

Konkurencja i koncentracja

W gospodarce wolnorynkowej konkurencja, pod warunkiem oczywiście, że jest uczciwa, prowadzi do optymalizacji kosztów i pozwala na uniknięcie nadmiernych obciążeń finansowych zarówno dla przedsiębiorców, jak i dla ich klientów. Cieszy zatem powtarzana wielokrotnie deklaracja Ministerstwa Klimatu i Środowiska, że przebudowywany aktualnie system rozszerzonej odpowiedzialność producenta nie będzie systemem monopolistycznym, a rozwiązaniem opartym na zasadach rynkowych. Takie podejście jest jednak zasadne tylko w przypadku, gdy wszystkie konkurujące na danym runku podmioty działają w oparciu o te same zasady, transparentnie i zgodne z prawem. Tymczasem w ostatnich latach w Polsce widzimy negatywne zjawisko z punktu widzenia transparentności systemu – dużą koncentrację podmiotów realizujących w praktyce obowiązki i budowę holdingów, w których kontrola przepływów finansowych, a przede wszystkim dokumentowych i ewidencyjnych, jest niezwykle trudna. Czy jest bowiem sposób na skuteczne skontrolowanie przedsiębiorcy, który jednocześnie odpady zbiera, przetwarza i poddaje recyklingowi? W ramach jednego przedsiębiorstwa zamyka się w takim przypadku wszelkie procesy pozwalające na wystawienie zaświadczenia o realizacji usługi dla organizacji odzysku i wprowadzających. Z punktu widzenia kontroli procesu zbierania, przetwarzania i zagospodarowania odpadów jest to konstrukcja o wiele trudniejsza do weryfikacji niż tzw. konglomeraty, tworzone swego czasu przez niektóre podmioty działające na rynku ZSEE. Dziwi zatem nieco, że aktualnie te same podmioty nie alarmują w sprawie ryzyka związanego z koncentracją wszystkich procesów pozwalających na wystawienie zaświadczenia o zużytym sprzęcie w obrębie jednej grupy, a wręcz wspierają i finansują takie rozwiązania. No cóż, tylko krowa zdania nie zmienia, jak mówi przysłowie.

Warto zwrócić uwagę także na zmiany w systemie zbierania elektroodpadów. W większości krajów europejskich zbieranie elektroodpadów oparte jest na trzech filarach – organizacje handlowe, sektor komunalny oraz sektor B2B. W zależności od kształtu i rozwoju systemów udział poszczególnych kanałów jest różny. W naszym kraju pozycję dominującą zajmował sektor komunalny, działający na zasadzie piramidy, w której odpady od użytkowników indywidualnych trafiały przez kilku pośredników, a w ostatnich latach twz. PSZOKI, do zakładów przetwarzania. Wynika to w dużej mierze z uszczelnienia systemów logistyki dostaw i odbiorów lub wręcz zmiany modeli logistycznych i biznesowych w tym obszarze w dużych organizacjach handlowych. Nie bez znaczenia jest tu też motywacja finansowa. Dla organizacji handlowych sprzedaż odpadów ze zużytego sprzętu stała się istotnym składnikiem przychodów. Sieci handlowe dysponują stabilnym i rosnącym z roku na rok strumieniem odpadów, mają też doskonałą wiedzę na temat ich wartości rynkowej. W połączeniu z talentem negocjacyjnym, wywodzącym się z głównej działalności tych podmiotów w zakresie zakupu i sprzedaży nowych urządzeń, są w stanie uzgadniać warunki handlowe z odbiorcami na granicy opłacalności dla tych drugich. To powoduje, że z roku na rok rośnie udział tego najdroższego kanału w zbiórce, a w konsekwencji także koszt wykonania obowiązku dla wprowadzających sprzęt.

Bariery administracyjne

Każdy przedsiębiorca, który próbował zrealizować w ostatnim czasie w Polsce inwestycję w obszarze zagospodarowania odpadów, spotkał się z machiną biurokracji oraz przeszkodami niekiedy nie do przejścia. Jak powiedział mi swego czasu jeden z przedsiębiorców działających w branży elektrorecyklingu, kto buduje w Polsce zakład przetwarzania, ten się w cyrku nie śmieje. I nic w tym dziwnego, szacuje się bowiem, że obecnie proces uzyskiwania pozwoleń na działalność w zakresie demontażu elektroodpadów trwa od 36 do 48 miesięcy od złożenia pierwszych dokumentów. Co więcej, aby takie pozwolenie uzyskać, przedsiębiorca musi zainwestować konkretne środki bez jakiejkolwiek gwarancji jego uzyskania. Dlatego w ostatnim czasie, po spektakularnych inwestycjach w nowoczesne linie do przetwarzania sprzętu chłodniczego przez kilka polskich podmiotów i wygenerowaniu nadwyżki mocy przerobowych nad podażą odpadów, nie ma na horyzoncie wielu chętnych do budowy nowych instalacji, tym bardziej że nowoczesna instalacja o dużej wydajności potrzebuje określonej ilości odpadów, żeby zapewnić rentowność inwestycji.

Przy ograniczonej rynkiem podaży odpadów wzrost popytu powoduje wzrost ceny. Co się dzieje natomiast przy wzroście popytu i jednoczesnym spadku podaży? Ceny szybują w ekspresowym tempie w górę, niekiedy przekraczając jakiekolwiek granice opłacalności. Ale cóż, kontrakty podpisane, milionowe kary za niewykonanie kontraktów na horyzoncie, trzeba odpady pozyskać niemal za wszelką cenę. Czy tak musi być? Otóż nie, w wielu krajach europejskich nie ma kar za niewykonanie obowiązku zbierania. Wprowadzający w ramach EPR finansują zbieranie i recykling wszystkich elektroodpadów do poziomu 65 proc. Jeśli nie uda im się zebrać wymaganej masy, ale „posprzątają” wszystko, obowiązek wynikający z rozszerzonej odpowiedzialności producenta uznaje się za zrealizowany. Logiczne.

Rynek ZSEE w Polsce

Wszystkie Państwa Członkowskie UE muszą wdrożyć wymagania dyrektywy WEEE. Wymaga to dostosowania ich do istniejących przepisów danego kraju. REMONDIS Electrorecycling zalicza się do wąskiej grupy usługodawców, którzy potrafią zorganizować transgraniczne systemy zbiórki dużych ilości elektroodpadów i aby osiągnąć wyznaczony cel, w zależności od stanu prawnego danego kraju, wdraża odpowiednie systemy zbiórki lub współpracuje z istniejącymi systemami krajowymi – dotyczy to zarówno sprzętu z prywatnych gospodarstw domowych, jak również zużytych urządzeń stosowanych w przemyśle.

Ponownie wyższe koszty w elektroodpadach

Od 2006 r. wypowiadam, niestety, to stwierdzenie na konferencjach lub publikuję w artykułach podsumowujących sytuację na rynku elektroodpadów w Polsce. Jak dotąd nie pomyliłem się ani razu i faktycznie, środki przeznaczane na finansowanie systemu przez wprowadzających z roku na rok były coraz większe. Jestem natomiast zwolennikiem tezy, że od braku informacji lepsza jest jakakolwiek informacja, nawet ta, która dla nas nie jest pomyślna. Znając otoczenie prawne i biznesowe, możemy przygotować się na trudniejszy okres, ale wiemy, w jakich warunkach przyjdzie nam działać. Zatem w przyszłym roku trzeba przygotować się na wzrost kosztów wykonania obowiązku ZSEE. Kilkunastoprocentowa inflacja, wzrost płacy minimalnej, rekordowo niskie bezrobocie, wzrost cen energii elektrycznej i paliw nie pozostawiają złudzeń. Wprowadzający po raz kolejny będą musieli sięgnąć głębiej do kieszeni i w przyszłorocznym budżecie uwzględnić zdecydowanie większe środki na wykonanie ustawowych obowiązków. Komisja Europejska przystąpi w najbliższym czasie do przeglądu Dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady 2012/19/UE z dnia 4 lipca 2012 r. w sprawie zużytego sprzętu elektrycznego i elektronicznego, tzw. dyrektywy WEEE. Komisja oceni, czy cele dyrektywy zostały osiągnięte, czy zapisy wspierają gospodarkę o obiegu zamkniętym i bezpieczną dla środowiska gospodarkę elektroodpadami. Konsultacje publiczne, które będą prowadzone na przełomie III i IV kwartału 2022 r., to dobry moment na zgłaszanie uwag. Także tych, które uwzględnią doświadczenia z polskiego rynku i pozwolą na wyeliminowanie systemowych błędów oraz sprawią, że nasz rynek będzie bardziej przewidywalny i stabilny.

2022-10-09
promocja
x

Kontakt z redakcją

© 2024 InfoMarket