ILIFE

Robot odkurzający A8

Robot odkurzający

Domowy pomocnik

Marka Ilife oficjalnie zadebiutowała w naszym kraju w zeszłym roku, choć jej sprzęt cieszył się dużą popularnością w imporcie prywatnym. Obecnie jej oficjalnym dystrybutorem jest szczecińska firma Polor sp. z o.o. Dostarczony do testu model A8 to jeden z najbardziej zawansowanych robotów w ofercie firmy.

Co typowe dla robotów sprzątających o okrągłym kształcie, Ilife A8 wyposażony został w dwie szczotki boczne (w zestawie znajdziemy dwie zapasowe) oraz szczotkę centralną z włosiem, którą można zastąpić gumowym wałkiem (zdjęcie 1). Szczotka z włosiem lepiej radzi sobie ze zbieraniem zabrudzeń z dywanów i wykładzin, z kolei szczotka gumowa dobrze zbiera zabrudzenia z podłóg drewnianych, paneli czy płytek. Nie wymaga również specjalnego czyszczenia w przeciwieństwie do szczotki z włosiem, która gromadzi włosy lub sierść. W zestawie z robotem dołączony jest pilot zdalnego sterowania. Pozwala on na zainicjowanie pracy czy wybór trybów sprzątania: czyszczenia krawędzi, czyszczenia automatycznego, czyszczenia w miejscu, czyszczenia według zaplanowanego harmonogramu.

Robot pracował w trzypokojowym mieszkaniu o powierzchni 54 m2, z podłogami pokrytymi gresem oraz panelami laminowanymi. Musiał także uporać się z niewielkim dywanikiem łazienkowym o niedużej grubości, na który wjeżdżał bez problemu. Znakomicie radził sobie z czyszczeniem podłóg. Wszelkie luźne zabrudzenia, na które trafi ł, były zbierane do pojemnika. Szczotki boczne (zdjęcie 2) skutecznie wymiatały zabrudzenia spod ścian i zakamarków. W trakcie pracy robot nie jest także na tyle głośny, aby był uciążliwy.

Ilife A8 wyposażony jest w system mapowania PanoView z kamerą (zdjęcie 3), niestety, z powodu braku aplikacji mobilnej niemożliwe jest podejrzenie sporządzonej przez niego mapy pomieszczenia. Sama nawigacja przebiegała jednak bardzo sprawnie. Robot wynajdywał przeszkody i zręcznie je omijał. Bardzo sprawnie poruszał się także między nogami stołów oraz krzeseł (zdjęcie 4), a ich okolice dokładnie czyścił. Robot dobrze przemieszczał się także pomiędzy pomieszczeniami i nie zdarzyło się, żeby pominął którekolwiek z nich. Po ich sprzątnięciu wracał do stacji ładującej (zdjęcie 5). Niestety, w trakcie prac zdarzyło się, że robot zaplątał się w przewody (np. ładowarkę smartfona) oraz zsunięte zasłony czy sznurówki. W takich sytuacjach kończył pracę i głośnym komunikatem informował użytkownika o potrzebie interwencji.

Mimo wszystko skuteczność sprzątania należy ocenić dobrze, zwłaszcza obserwując zawartość zbiornika na zanieczyszczenia (zdjęcie 6) po zakończeniu cyklu sprzątania. W swojej cenie (ok. 950 zł) stanowi on atrakcyjną propozycję, zwłaszcza dla tych, którzy dopiero zaczynają przygodę z robotami sprzątającymi.

2019-03-29
x

Kontakt z redakcją

© 2024 InfoMarket