27. odsłona „Global State of the Consumer Tracker” została przeprowadzona na przełomie stycznia i lutego 2022 r., kiedy w wielu miejscach na świecie w obliczu spadku liczby zachorowań i uzyskanego wysokiego odsetka zaszczepionych już rezygnowano z części obostrzeń związanych z walką z pandemią, uznając, że jest ona w odwrocie.
Ten rosnący optymizm widać przynajmniej w przypadku części zebranych deklaracji, a pierwsze tegoroczne badanie pokazuje, że po okresie wyraźnego pogorszenia nastroje badanych poprawiły się.
Od grudnia minionego roku najbardziej, o 5 p.p., wzrósł odsetek deklarujących, że czują się bezpiecznie w restauracjach (do 55 proc.) i hotelach (do 54 proc.). Więcej jest też odpowiedzi (o 4 p.p.) wskazujących na brak niepokoju podczas osobistego uczestnictwa w różnych wydarzeniach (41 proc.) czy podróżowania samolotem (40 proc.). 61 proc. ankietowanych nie obawia się także wizyty w sklepie, a 54 proc. korzystania z bezpośrednio świadczonych usług (wzrost w obu przypadkach o 3 p.p.).
Wyraźna zmiana dotyczy odkładania na później większych wydatków. W grudniu takie zamiary miało 46 proc. pytanych i było to wyraźne odwrócenie wcześniej obserwowanego trendu wzrostowego. Wydarzenia z początku roku zweryfikowały ten chwilowy optymizm i w ostatnim badaniu ponownie ponad połowa (54 proc.) respondentów wskazuje, że ze względu na swoją sytuację finansową powstrzymuje się od większych wydatków.
Po chwilowej przerwie Polska wróciła też do trójki państw, gdzie ankietowani najczęściej wyrażają swoje zaniepokojenie inflacją – tak uważa 81 proc. pytanych. Takie obawy są najpowszechniejsze wśród odpowiadających z RPA (84 proc.) i Hiszpanii (82 proc.). Najmniej wzrostem cen martwią się przedstawiciele Korei Płd., Szwecji (po 53 proc.) oraz Norwegii (57 proc.).
Ponownie rosnący niepokój związany z tradycyjną formułą zakupów znajduje odzwierciedlenie w kanałach preferowanych przez konsumentów w Polsce. Ponad połowa (51 proc.) ankietowanych deklaruje, że w nadchodzących tygodniach przynajmniej czasami zamierza skorzystać z modelu click and collect, a więc zamówią towar przez Internet i odbiorą go w sklepie. To wzrost o 3 p.p. i jednocześnie o tyle mniej pytanych mówi, że nigdy tak nie robią (do 23 proc.).
W Polsce kategorią produktów o najwyższym udziale procentowym wydatków online pozostaje elektronika (50 proc.), a na kolejnych miejscach polscy ankietowani wymieniają ubrania i obuwie (44 proc.), jedzenie zamawiane „na wynos” w restauracjach (36 proc.) oraz meble (33 proc.). Taka metoda jest najmniej popularna w przypadku zakupów spożywczych (11 proc.).
© 2024 InfoMarket