Polacy coraz chętniej inwestują w wideorejestratory. W ciągu ostatnich 12 miesięcy kupili blisko 300 tysięcy urządzeń, a wartość rynku wzrosła o około 30 proc.
Jeszcze kilka lat temu kamera samochodowa kojarzyła się Polakom jako proste, tanie narzędzie do nagrania przejazdu. Niestety, związana z nią była słaba jakość komponentów, szczególnie optyki. Cel był jeden – osiągnąć maksymalny zysk z jednej sprzedanej sztuki. Jak podkreśla Mariusz Manowski – country director Mitac Europe (Mio) CEE & DACH – firmy, które obrały taką strategię rozwoju, popełniły błąd.
– Polacy zaczęli zwracać uwagę nie tylko na cenę produktu, ale również na jakość wykonania oraz standard oferowanych materiałów. Z naszych wewnętrznych badań rynku wynika, że w porównaniu roku 2021 do 2020 możemy mówić o wartościowym wzroście polskiego rynku kamer na poziomie 25 proc. Natomiast, gdy porównamy kwartał III 2021 do kwartału III 2020, nastąpił wzrost wartości całego rynku o około 30 proc., a samo Mio sprzedało o 20 proc. więcej urządzeń i umocniło swoją pozycję lidera wśród producentów kamer samochodowych – powiedział Mariusz Manowski.
Dostępne na krajowym rynku produkty możemy podzielić na dwie grupy: proste kamery, oferujące tylko i wyłączenie rejestrację obrazu, oraz wideorejestratory, które z pewnością możemy nazwać asystentami kierowcy. Są one realnym wsparciem w trakcie korzystania z auta.
– Analizy rynkowe wskazują, że ten rok będzie bardzo udany dla naszej marki mimo dosyć dynamicznie zmieniającej się sytuacji pandemicznej. Wzrosło zainteresowanie modelami z funkcjami takimi jak HDR czy nagrywanie w 4K. Z naszych badań wynika, że już teraz co piąty wideorejestrator zakupiony w Polsce to ten z kategorii urządzeń premium – podkreśla Łukasz Tetkowski, marketing & communication head – CEE, DACH, Mitac International (Mio).
© 2024 InfoMarket