Chrupkie tosty podane na śniadanie do łóżka, samodzielnie zrobione sandwicze o wielu smakach czy własny olej do smażenia – któż z nas pogardził którąkolwiek z tych rzeczy? Smacznie, szybko i zdrowo.
Obecnie na rynku opróc z wszelkiego rodzaju patelni, zwykłych grilli i prostych tosterów mamy także bogatą ofertę frytownic, urządzeń do raclette, opiekaczy czy gofrownic (o tych w dalszej części poradnika). Dla lubiących przyrządzać potrawy inaczej bądź samemu bardzo dobrą wiadomością jest to, że możemy zaopatrzyć kuchnię w wiele nietuzinkowych rozwiązań, jak choćby urządzenie do wytłaczania oleju. Grillujmy więc, smażmy i opiekajmy zdrowo i z polotem!
W Stanach Zjednoczonych nazywa się to barbecue, u nas po prostu grillowanie. Tak jak i za wielką wodą, tak i u nas jest to niemalże święto, świetny sposób na relaks, okazja do spędzenia czasu na świeżym powietrzu. Co jednak, gdy pogoda nie dopisuje, a my mimo wszystko mamy ochotę pogrillować?
Nie musimy z tego rezygnować dzięki grillom elektrycznym. I choć n iektórzy uważają je za profanację idei grillowania, to mają też swoich zwolenników doceniających ich atuty – grille elektryczne są o wiele zdrowsze od swych tradycyjnych odpowiedników. Są także bardzo wygodne i estetyczne w użyciu i łatwe do czyszczenia.
Mają też względnie niewielkie rozmiary, nie muszą więc rezygnować z nich osoby, które nie dysponują wielką powierzchnią kuchenną. Coraz częściej traktuje się je jako konkurencję dla zwykłych patelni czy kuchenek. Jak już wspominaliśmy, ich największą i zasadniczą przewagą jest to, że jedzenie na nich przygotowane jest o wiele zdrowsze od tego ugrillowanego w tradycyjny sposób. Nowoczesne modele mają lampki kontrolne, automatyczny wyłącznik i przede wszystkim funkcję utrzymywania temperatury. Potrawy nie przypalają się dzięki antyadhezyjnej (zapobiegającej przywieraniu) powłoce. Dzielą się na grille stojące, stołowe, otwarte i zamknięte. Niektóre modele mają dwustronną płytę, osłony przeciwrozpryskowe, cyfrowy regulator temperatury czy wysuwaną tackę ociekową. Ruszty mogą być klasyczne, karbowane lub płaskie. Cennym atutem jest zbiornik na wodę, który zbiera tłuszcze i soki wyciekające z p otraw.
Osobnymi urządzeniami są grille do raclette. Mają dwie powierzchnie grzewcze, ale ich budowa jest zupełnie inna. Różnią się przede wszystkim rodzajem i kształtem płyt grzejnych. Na płycie górnej grilluje się mięso, ryby, warzywa, a dolna składa się ze specjalnych małych patelni, które zmieszczą jednocześnie kilka potraw. Wyróżniają się tym, że można w nich podgrzewać również płynne potrawy. Mogą być okrągłe lub prostokątne.
Wielofunkcyjne urządzenie Airfryer zaprzecza tej popularnej tezie, ponieważ posiłki przygotowujemy w nim właśnie przy pomocy gorącego powietrza. Oczywiście, małej ilości oleju musimy użyć, ale jest ona z wykle znikoma.
Takie smażenie, pieczenie i grillowanie powietrzem powoduje, iż jedzenie jest delikatne w środku, ale chrupiące na zewnątrz. Najważniejsze jednak, że nie zużywa się przy tym dużo tłuszczu, unikamy więc nadmiernego obciążenia dla układu trawiennego, eliminujemy tłuste plamy i towarzyszący im bałagan, wreszcie pozbywamy się nieprzyjemnych zapachów. Pojemność modeli waha się od 1,2 l do 2 l, a maksymalna moc to 1500 W. Najnowocześniejsze modele wyposażone są w automatyczne zabezpieczenie przed przegrzaniem, regulację temperatury i czasu pracy oraz specjalną formę do pieczenia ciast o pojemności np. 1 l. Misa powinna być wykonana z powłoki zapobiegającej przywieraniu. Dobrze, by pokrywa miała podgląd, abyśmy kontrolowali, co dzieje się w środku. Urządzenia te są nie tylko szybkie i wydajne, ale zwykle także bardzo komfortowe, bowiem w znacznej większości nadają się niemal w całości do mycia w zmywarce.
Belgijskie, z batatów, karbowane lub proste. Mogą być dodatkiem lub samodzielnym posiłkiem. Uwielbiają je wszyscy, zwłaszcza najmłodsi. W Anglii wchodzą w skład narodowego dania. I choć nie są najzdrowsze (są wyjątki!), to niewielu wyobraża sobie, by całkowicie usunąć je z diety.
Nie musimy już wy bierać się do najpopularniejszego fast fooda na świecie albo kupować głęboko mrożonych, by ich skosztować. Możemy przygotować je sami, mając kontrolę nad całym procesem smażenia. Wystarczy zaopatrzyć się we frytownicę, którą możemy wykorzystywać też do przygotowania innych dań, takich jak racuchy, faworki, krewetki w tempurze, ryby czy warzywa w cieście. Jak wiadomo, we frytownicach smaży się na głębokim oleju. Taki rodzaj przygotowywania potraw jest zakazany, a wręcz piętnowany w wielu dietach, dlatego w trosce o nasze zdrowie obok frytownic klasycznych producenci wprowadzili na rynek urządzenia redukujące zużycie oleju. Dzięki temu potrawy mogą zawierać nawet o około 80 proc. mniej tłuszczu. Redukcja może odbywać się na dwa sposoby.
Pierwszy z nich to łączenie źródła gorącego powietrza z częścią grillującą, drugi to wykorzystanie systemu cyrkulacji powietrza. W pierwszym z nich smażymy pod większym ciśnieniem, poprawiającym wydajność procesu. Frytownice dzielą się na takie z wbudowaną misą i takie, w których misę można zdemontować. Te drugie są praktyczniejsze i łatwiej utrzymać je w czystości. Misy zazwyczaj mają od 1 do 4 l pojemności. Oprócz tego zawierają kosz na frytki, element grzejny i filtr.
Do najciekawszych funkcji i rozwiązań w budowie tych urządzeń należą: sygnał dźwiękowy, lampki kontrolne, spust oleju, termiczne rączki czy zabezpieczenie przed przegrzaniem. Standardem jest regulacja temperatury. Niektóre modele mają również obrotowe kosze lub dodatkowy pojemnik na olej. Atutami są nieprzywierająca powłoka, nienagrzewająca się obudowa i ergonomiczne uchwyty. Są modele, które można myć w zmywarce.
Opatentowane systemy filtracji służą temu, aby olej był czysty, a potrawy zdrowsze. Frytownice można podzielić ze względu na to, czy są wolnostojące, czy do zabudowy. W wolnostojących grzałka jest zakryta. Wśród wolnostojących możemy spotkać modele 2 w 1, które są frytownicami i zestawami do fondue jednocześnie. Te do zabudowy montowane są na stałe w blat kuchenny. Im większa moc frytownicy, tym urządzenie będzie mogło dłużej pracować bez przerwy i się nie przegrzać. Domowe mają moc od 84 do 2400 W. Istotna jest pojemność misy na olej i kosza na frytki. Jeśli mamy dużą rodzinę, powinniśmy zainwestować w większy model, by móc w nim przygotować kilka rzeczy jednocześnie. W większych frytownicach możemy przygotowywać także kurczaka, czy rybę. Niektóre modele posiadają opatentowany system „easy clean”, który pozwala w prosty sposób opróżnić frytownicę z oleju, za pomocą specjalnej rurki. Niektóre modele mają także okienko podglądowe, dzięki któremu można obserwować postępy w pracy urządzenia.
Każdy czasami czuje przesyt kanapkami, a nie zawsze jest czas, by przygotowywać inne, wymyślne i czasochłonne potrawy. Wtedy pewnym urozmaiceniem mogą być tosty. Tostery różnią się kształtem, wielkością i kolorem, ale zadanie mają takie samo – przeobrazić zwykły chleb w chrupiącą doskonałość. Aby tę doskonałość uzyskać, tostery wyposażone zostały w czasomierz, zapobiegający przypaleniu chleba. Standardowe modele mieszczą dwie kromki pieczywa, ale są też mieszczące więcej i mające regulację wielkości szczelin. Obudowa tosterów jest najczęściej metalowa lub metalowo-szklana. Nie brakuje oryginalnych wzorów, dzięki czemu urządzenia te mogą stanowić stylowy dodatek do kuchni. Tostery dysponują lampkami kontrolnymi i kilkoma ustawieniami opiekania, a także funkcjami rozmrażania i podgrzewania. Łatwość czyszczenia zapewnia wyjmowana tacka w niektórych modelach. Plusem są specjalne ruszty na bułki i antypoślizgowe nóżki. Moc urządzeń waha się od kilkuset do nawet 1000 W.
Inne możliwości niż tostery dają nam opiekacze kontaktowe, nazywane sandwichami, czyli z angielska urządzeniami do robienia kanapek. Dodajmy, na gorąco. Ich atutem jest to, że możemy w nich opiec nie tylko sam tost czy chleb, ale i wiele wariacji z jego wykorzystaniem i wymyślną zawartością – od sera przez ryby po jajka czy bekon. Podobnie jak w wypadku tosterów wybór jest duży. Możemy kierować się wyglądem, funkcjami, wielkością. Dzięki szybkiemu podgrzewaniu możemy przygotować miniucztę w kilka minut.
Większość modeli ma automatyczną regulację temperatury i warstwę zapobiegającą przywieraniu. Zaletami są termoizolacyjny uchwyt i obudowa oraz wskaźnik pracy, jak również antypoślizgowe nóżki. Dla wygody możemy przechowywać je w pozycji pionowej. Opiekacze łatwo się czyści, nawet papierowymi ręcznikami. Przeciętny pobór mocy to około 700 W.
Na koniec warto dodać, że część z nich jest urządzeniami wielofunkcyjnymi z wymiennymi wkładami do opiekania. W praktyce sandwicz może w szybkim tempie zmienić się w grilla (specjalne wkłady) lub… gofrownicę.
W restauracjach nie mamy pewności, w jaki sposób potrawy są przygotowywane, czy smażone są kilkakrotnie na tym samym oleju, czy jest on wymieniany i jakiej jest jakości. Pewność tę mamy w domowym zaciszu. Co więcej, sami możemy go wytłoczyć!
Prasy i urządzenia do tłoczenia oleju na zimno to innowacyjne urządzenia, które mają potencjał, by zacząć królować w polskich domach. Wytłoczony samodzielnie olej może posłużyć nie tylko do smażenia, ale także do pieczenia, jako dressing do sałatek, jako marynata czy kosmetyk pielęgnacyjny. Możemy go wytłaczać z przeróżnych dostępnych nasion i pestek. Jak powszechnie wiadomo, oleje są bogate w witaminy i minerały, których brakuje nam czasami w spożywanym jedzeniu.
Obsługa tych urządzeń jest niezwykle prosta. Kilkoma przyciskami wybieramy odpowiedni program, wsypujemy materiał i uruchamiamy. Program dobieramy w zależności od tego, czym dysponujemy. Najlepsze modele wycisną maksymalną ilość oleju, bez zapychania się i marnotrawstwa produktu. Niektóre modele same wyłączają się po skończonej pracy. Urządzenia mają czujnik temperatury z zabezpieczeniem termicznym. Do niektórych trzeba co jakiś czas dosypywać nasiona, inne są tak pojemne, że nie trzeba się o to martwić. Prasy mają pojemnik na świeżo wyciśnięty olej, pojemnik na pozostałości po nasionach oraz filtr do ich zatrzymywania. W trosce o użytkownika są modele wyposażone w blokadę bezpieczeństwa. Łatwo się je czyści za pomocą dołączonej szczotki.
© 2024 InfoMarket