Zasada działania lodówki jest prosta – polega na wymianie energii cieplnej między dwoma środowiskami. W naszym przypadku – mówiąc ściślej – między komorą lodówki, a pomieszczeniem.
Wpływ na ten stan rzeczy mają nie tylko XXI wiek i dokonania dzisiejszej techniki. Za tak dynamicznym rozwojem segmentu chłodniczego stoją wysokie wymagania względem efektywności energetycznej oraz skuteczności przechowywania produktów spożywczych. Powoli do lamusa odejdą więc wkrótce najpopularniejsze dziś klasyczne modele sprężarkowe, których „symbolem” jest cichy turkot włączenia się lub wyłączenia sprężarki. Co więcej, skraplacze, które standardowo umieszczane były z tyłu urządzenia zamieniane są na te, które można zintegrować z cokołem lodówki – dzięki temu zwiększa się nie tylko komfort podczas montażu, ale także sama pojemność użytkowa sprzętu.
Klasyczny układ chłodzący lodówki składa się ze sprężarki, skraplacza, parownika, czynnika chłodniczego (chłodziwa) oraz termostatu. W parowniku znajduje się chłodziwo w stanie ciekłym, a wewnątrz panują małe ciśnienie oraz niska temperatura. Chłodziwo w nim zgromadzone paruje i odbiera ciepło. Sprężarka zasysa je oraz spręża, a następnie trafi a ono do skraplacza, w którym pod wysokim ciśnieniem ulega skropleniu, a ciepło oddawane jest do otoczenia. Następnie za pośrednictwem zaworu rozprężnego ze skraplacza pod bardzo niskim ciśnieniem chłodziwo trafi a znowu do parownika i cały cykl się powtarza. Oczywiście, sprawne działanie całego urządzenia wymaga zastosowania odpowiedniej izolacji termicznej. Dzięki niej straty energii będą jak najmniejsze. Częścią układu jest również termostat, który „pilnuje”, aby temperatura układu była właściwa. Jeśli temperatura rośnie, automatycznie włącza on sprężarkę, aby ją obniżyć. Uszkodzony termostat, brak odpowiedniej ilości gazu, nieszczelność komór, a nawet spadki napięć mogą spowodować ciągłą pracę sprężarki, co w konsekwencji doprowadzi do bardzo dużych strat energii i uszkodzenia agregatu.
Cały proces chemiczno-fizyczny w lodówce stawia bardzo duże wymagania przed doborem czynnika chłodzącego. Musi to być substancja parująca w bardzo niskiej temperaturze oraz, oczywiście, bezpieczna dla człowieka i otaczającego go środowiska. Początkowo stosowano amoniak, jednak jest on wysoce toksyczny dla ludzi i ze względu na niebezpieczeństwo został wycofany. Zastąpił go freon, który – jak się jednak później okazało – jest szkodliwy dla warstwy ozonowej. Obecnie stosowane czynniki chłodnicze to np. izobutan R600a. Należy pamiętać, że jest to gaz palny, jednak w ilości stosowanej w urządzeniach chłodniczych nie stanowi większego zagrożenia.
Obecnie na rynku najczęściej spotykane są lodówki z jednym agregatem oraz jednym lub wieloma termostatami, które mogą sterować za pomocą elektrozaworów kilkoma strefami jednocześnie. Co więcej, strefy te mogą osiągać coraz częściej różnego typu temperaturę. W najnowocześniejszych modelach możemy sami decydować, czy dana komora ma być chłodziarką czy zamrażarką (rada: jeśli nie użytkujemy zamrażarki w całości, może zamienić jedną z szuflad na strefę chłodzenia). W konstrukcjach z dwoma agregatami zamrażarka i chłodziarka siłą rzeczy pracują niezależnie. Rozwiązanie takie, choć rzadko już dziś stosowane (a szkoda), wpływa znacznie na stabilność, jakość i efektywność urządzenia (szybsze chłodzenie, zamrażanie). Jest także mniej podatne na skoki temperatury, spadki napięcia czy awarie.
© 2024 InfoMarket