Firma Sennheiser zaprezentowała następcę legendarnego Orpheusa HE90. Nowy model dziedziczy jego słynną nazwę i podobnie jak pierwowzór oferuje bezprecedensowe doświadczenia dźwiękowe.
Ten elektrostatyczny system słuchawkowy łączy w sobie wyjątkową koncepcję budowy wzmacniacza z niezwykle starannie dobranymi materiałami oraz najlepszą jakością wykonania. Nad stworzeniem nowego Orpheusa projektanci, inżynierowie i konstruktorzy Sennheisera pracowali ponad dekadę.
Membrany przetworników słuchawkowych (o grubości zaledwie 2,4 mikrometra!) zostały pokryte platynową powłoką. Dzięki zastosowaniu unikalnej konstrukcji nowy Orpheus HE 1060 ma pasmo przenoszenia w zakresie od 8 Hz do ponad 100 kHz i wyjątkowo niski poziom zniekształceń harmonicznych (zaledwie 0,01 proc. przy częstotliwości 1 kHz).
Sercem wzmacniacza słuchawkowego jest osiem lamp elektronowych. Obudowa została wykonana z marmuru Carrara, a moduł wzmacniacza jest zawieszony w niej niezależnie. Lampy mają oddzielną, opatentowaną obudowę. W jej skład wchodzą dodatkowe bańki ze szkła kwarcowego doskonale ekranujące od otoczenia. Za sekcją lampową znajduje się opatentowany stopień wzmacniacza o ultrawysokiej charakterystyce impulsowej, który jest bezpośrednio zintegrowany z nausznikami. System Orpheus wykorzystuje chip ESS Sabre ES9018 – układ scalony będący referencyjnym modelem w dziedzinie konwerterów cyfrowo-analogowych. Łącznie znajduje się tu osiem przetworników DAC. Na tylnym panelu wzmacniacza, oprócz złącza na słuchawki znajdującego się w komplecie, dostępny jest zestaw analogowych wejść i wyjść w postaci zbalansowanych złączy XLR oraz niezbalansowanych RCA. Wzmacniacz ma ponadto cyfrowe złącza audio – optyczne i koaksjalne oraz złącze USB typu B.
Nowy Orpheus to dzieło sztuki, a dzieła sztuki mają swoją cenę. Koszt tych słuchawek, które wytwarzane są w całości w Niemczech, ma wynosić około 50 tys. euro.
© 2024 InfoMarket