ASEKOL

ASEKOL to dla mnie partner idealny

ASEKOL

Rozmowa z Mateuszem Waligórą podróżnikiem i uczestnikiem wyprawy ASEKOL Everest Expedition

Co cię skłoniło do współpracy z ASEKOL?

Od dawna szukałem partnera do długofalowej współpracy, którego misją byłaby edukacja związana z ochroną środowiska. Poświęciłem temu tematowi ostatnie cztery lata życia: wędrówkę wzdłuż Wisły i Odry, tę wybrzeżem Bałtyku i wszystkimi szlakami polskich Tatr. Książki, reportaże, audycje radiowe i programy telewizyjne – to owoce tej pracy i pasji. ASEKOL to dla mnie partner idealny, bo angażując się w prowadzone przez firmę kampanie edukacyjne nie namawiam was do zakupu nowej kurtki, smartfona czy kolejnego podróżniczego gadżetu. W zasadzie do niczego was nie namawiam, jeśli nie liczyć uporczywych zachęt, aby elektroodpady przekazywać do dedykowanych punktów zbiórki, ograniczając jednocześnie konsumpcję. Wierzę, że wspólna wyprawa na Everest z poziomu 0 to dopiero początek podróży, w którą już niebawem wyruszymy wraz z ASEKOL.

Jakie wspólne działania planujesz z ASEKOL?

W ramach rocznej współpracy ambasadorskiej prowadzimy kampanię informacyjną #PiątkiZAsekol na moim profilu Facebook. W ramach tych działań zachęcamy do troski o środowisko naturalne poprzez odpowiedzialne pozbywanie się elektroodpadów oraz edukujemy pokazując to, jak ogromną skalę mają nasze codzienne działania i wybory. Wiosną rozpoczniemy wyprawę ASEKOL EVEREST Expedition, której celem jest wejście na Mount Everest rozpoczynające się na poziomie oceanu – wyłącznie siłą mięśni – rowerem i pieszo, z minimalnym oddziaływaniem na środowisko. Na drugą część roku zaplanowaliśmy inicjatywę lokalną łączącą podróż rowerem elektrycznym oraz działania związane z edukacją o recyklingu baterii i akumulatorów – nie mogę się doczekać realizacji obu tych projektów.

ASEKOL-to-dla-mnie-partner-idealny-2

Czy masz jakieś obawy w związku z wyprawą ASEKOL EVEREST Expedition?

Przed każdą z wypraw jestem przepełniony obawami, bo ich przygotowanie pochłania ogromne ilości czasu i sił. W przypadku wchodzenia na szczyty ocena tego, czy projekt zakończył się sukcesem jest bardzo zerojedynkowa – w przypadku wejścia na szczyt odnosimy sukces, w przypadku zawrócenia przed wierzchołkiem przegrywamy. To bardzo destrukcyjny mechanizm myślenia o naszych działaniach, bo przecież ta wyprawa to cała droga, która prowadzi do celu i wszystkie emocje, które się z nią wiążą, a nie 10 minut spędzonych w najwyższym punkcie na Ziemi. O tym jak ogromne będzie to wyzwanie przypominam sobie regularnie – po raz ostatni pakując apteczkę, a w niej zarówno środki antymalaryczne wykorzystywane w tropikach, jak i leki na obrzęk mózgu przyjmowane w sytuacjach podbramkowych w górach wysokich.

Jakie jest twoje główne założenie odnośnie wyprawy?

Wejście na szczyt będzie dla mnie opcją. Moim obowiązkiem jest bezpieczny powrót do domu. Kolejne lata na wymagających wyprawach mijają mi bardzo szybko, ale to założenie pozostaje niezmienne.

Gdzie wrzucasz swoje zużyte elektrosprzęty i zużyte baterie?

Do wyznaczonych w tym celu pojemników znajdujących się w okolicy mojego zamieszkania. Wierzę, że także we Wrocławiu, w którym mieszkam, w niedalekiej przyszłości pojawią się Czerwone Kontenery ASEKOL.

Dziękujemy za rozmowę.  

2024-04-30
x

Kontakt z redakcją

© 2024 InfoMarket