KRYSIAK

30 lat konsekwentnego rozwoju

30 lat

Rozmowa z Andrzejem Krysiakiem – założycielem i prezesem, Arturem Krysiakiem – wiceprezesem oraz Kingą Krysiak – specjalistką ds. marketingu w Krysiak sp. z o.o.

Redakcja: W branży dystrybutorów maszyn ogrodniczych Krysiak jest jedną z niewielu firm rodzinnych. Jakie były jej początki?

Andrzej Krysiak: W ciągu blisko 30 lat firma, którą udało mi się przy współdziałaniu z zespołem współpracowników stworzyć zmieniła się znacząco. Na początku sam przywoziłem kosiarki z Niemiec i osobiście rozwoziłem je do klientów. Dzisiaj dystrybuujemy nasze urządzenia w całym kraju przez sieci handlowe i sklepy ogrodnicze. Z jednoosobowej działalności sukcesywnie zmieniliśmy się w firmę zatrudniającą 50 etatowych pracowników i kolejne osoby w sezonie. Od ponad 10 lat pracuje ze mną mój syn, a 2 lata temu dołączyła do firmy córka. Żona w firmie nie pracuje, ale wspiera nas, wykazując dużą cierpliwość. Ale od początku. Podczas studiów wyjeżdżałem do Niemiec i pracowałem w Niemczech w branży ogrodniczej. Kiedy w Polsce zaczęły zachodzić zmiany ułatwiające działalność gospodarczą, postanowiłem spróbować i wykorzystać zdobyte kontakty. Podczas pobytów w Niemczech obserwowałem, ile czasu i energii poświęca się tam pielęgnacji ogrodów i jakie urządzenia się wykorzystuje. U nas podstawowych maszyn ogrodniczych brakowało, a niektórych – np. rozdrabniaczy do gałęzi, przycinarek, czy wertykulatorów – klienci w Polsce generalnie nie znali. Polskich zakładów produkujących np. kosiarki było mało i zajmowały się tym asortymentem przy okazji. Rozpocząłem od jednoosobowej działalności finansowanej z własnych oszczędności zgromadzonych dzięki pracy w Niemczech, a także pracy w Polsce jako zawodowy płetwonurek. Momentami brakowało środków na rozwój, zdarzało się, że pieniądze pożyczałem od rodziców i znajomych. Na zaufanie banków i uzyskanie kredytu trzeba było sobie zapracować. Głównym narzędziem komunikacji był telefon stacjonarny i faks. Wszystkie procesy przebiegały wolniej i były związane z osobistym kontaktem z klientem. Rozpoczynała się era telefonii komórkowej, a po kilku następnych latach internetu i poczty elektronicznej. Wymuszało to kolejne zmiany w firmie tak, żeby dostosować się do zmieniającego się dynamicznie rynku. Rozpoczynaliśmy od kosiarek elektrycznych, kupowanych w Niemczech, a z każdym rokiem w naszej ofercie przybywało kolejnych urządzeń, które kupowaliśmy we Włoszech, Danii, USA. Nasze sprzęty sprzedawaliśmy do hurtowni i sklepów ogrodniczych. Przełomowym momentem okazało się wejście na nasz rynek dużych sieci zagranicznych. Stanęliśmy wówczas w obliczu wyboru: zejść na drugi plan lub podjąć rywalizację z silnymi, zagranicznymi firmami, które zaczęły organizować swoje oddziały w Polsce i zaopatrywać markety budowlane, podobnie jak w Europie Zachodniej. Zdecydowaliśmy się na drugą opcję, co wiązało się z koniecznością utrzymywania zaufania sklepów ogrodniczych i punktów dealerskich oraz zaopatrzenia sieci powstających marketów budowlanych. Dziś, patrząc z perspektywy lat, mam tę satysfakcję, że choć zmiany na rynku są ogromne, to ze sporą częścią naszych kluczowych klientów, z którymi wspólnie od prawie 30 lat rozwijamy biznes, wciąż łączą nas bliskie relacje.

2019-03-21
x

Kontakt z redakcją

© 2024 InfoMarket